Wycieczka szóstoklasistów do Konina
W dniach od 13 do 15 czerwca uczniowie klasy szóstej wraz z wychowawcą Krystyną Fralą przebywali na wycieczce w Koninie. Wycieczka była nagrodą za osiągnięcia zdobyte podczas sześciu lat w szkole podstawowej. Uczniom towarzyszyli rówieśnicy ze Szkoły Podstawowej z Kuklinowa, co było niewątpliwie dużą atrakcją. Pierwszego dnia wyjazdu w drodze do Konina uczestnicy wycieczki zwiedzili zagrodę żubrów w Gołuchowie, następnie katedrę św. Józefa w Kaliszu, spacerowali po rynku kaliskim gawędząc z nowymi kolegami i koleżankami? Okazało się, iż mają wiele wspólnych zainteresowań, co niewątpliwie korzystnie wpłynęło na przebieg całego wyjazdu. W godzinach popołudniowych dotarto do schroniska, które okazało się być luksusowym ośrodkiem z Internetem i pokojami z telewizorami. Warunki mile zaskoczyły wszystkich. Wieczorem po przepysznym posiłku wspólnie: uczniowie, nauczyciele i kierowca grali w piłkę, śpiewali przy akompaniamencie dwóch gitarzystów z Kuklinowa, śmiali się i bawili cudownie. Drugi dzień rozpoczął się od popisów kulinarnych chłopców, którzy mieli na zadanie przygotować śniadanie. Mimo obaw, nasi kucharze wykazali się dobrymi umiejętnościami kulinarnymi. Śniadanie wszystkim smakowało. Wszyscy posileni i pełni energii wyruszyli do Lichenia. Tam spędzono wiele godzin podziwiając uroki zarówno starej jak i nowej bazyliki. Największą atrakcją dnia był pieszy spacer tam i z powrotem na wieżę widokową, która ma 140 metrów 31 pięter 762 schody. Wszyscy byli z siebie dumni, chociaż nogi…. ach nie bolały?. Kolejnym punktem był ukryty głęboko w lesie Klasztor ojców Kamedułów w Bieniszewie, który zwiedzali tylko mężczyźni, kobietom w tym dniu nie wolno było wejść. W drodze powrotnej do schroniska zatrzymano się na trzy godziny w Ślesinie, ponieważ „…woda, zieleń i żaglówka – konińskiego wizytówka…””. Jedni zamoczyli tylko nogi, inni natomiast wykąpali się jak na turystę przystało. Trzeciego dnia śniadanie przygotowywały dziewczyny, które również popisały się swoimi umiejętnościami kulinarnymi. Po posiłku wyruszono zwiedzać Konin. Najpierw spędzono dwie pełne godziny w Okręgowym Muzeum. Była to prawdziwa lekcja historii. Spacer po konińskim rynku okazał się także ciekawym doświadczeniem. W późnych godzinach popołudniowych zawitano w Świnkowie. Nadszedł niestety czas pożegnania z nowymi przyjaciółmi, ale na szczęście kontakt pozostanie dzięki nowoczesnym gadżetom komunikacyjnym.
Krystyna Frala