Chciałabym opisać niezwykłą historię, która przydarzyła się mojemu koledze ze szkolnej ławki – Pawłowi Marciszowi. 16 marca 2011 roku po zajęciach szkolnych, w godzinach popołudniowych mój kolega Paweł chciał wyręczyć mamę w pracach wiosennych i postanowił przekopać ogródek przydomowy. Wykonując tę pracę natknął się na zardzewiałą skrzynkę. Po chwili wyciągnął ją. Otworzył i zobaczył stare naboje do broni, może z czasów II Wojny Światowej. Paweł nie wiedział, jak się zachować w takiej sytuacji i postanowił zawiadomić policję. Po krótkim czasie w domu kolegi zjawili się funkcjonariusze. Paweł opowiedział policjantom o zaistniałej sytuacji i zaprowadził ich na miejsce tajemniczego wykopu. Policjanci zabezpieczyli miejsce, oznakowali je specjalnymi taśmami i przez całą noc patrolowali miejsce zdarzenia. Następnego dnia około 13.00 w domu państwa Marciszów pojawili się saperzy z Poznania. Postanowili sprawdzić teren wokół domu Pawła. Na szczęście oprócz fragmentów jednego niewypału nic nie znaleźli. Kończąc relację z tej historii pragnę podkreślić, iż zachowanie Pawła było niezwykle trafne. Postąpił jak dorosły i odpowiedzialny człowiek. Być może nie jeden z dorosłych nie wiedziałby, jak postąpić w sytuacji w jakiej znalazł się Paweł. Na szczęście owa historia zakończyła się happy endem. Miejmy nadzieję, że był to pierwszy i ostatni wykop Pawła. Osobiście gratuluję Pawłowi. Jego czyn stał się dla mnie wzorem do naśladowania.:)
Autor: Zofia Poczta KL.V Szkoła Podstawowa w Świnkowie