Rok 2018 jest rokiem obchodów setnej rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę - naszą ojczyznę. W całym kraju odbywają się różnorakie uroczystości związane ze Świętem Niepodległości, a to rajdy rowerowe, a to festyny, a to biegi masowe. Co można by zrobić w Gorzupi - zastanawiała się Rada Sołecka wraz z sołtysem - aby podkreślić wydarzenie sprzed stu lat? Najlepszy byłby masowy bieg ulicami Gorzupi. Bieg, nie na wyścigi, ale dla satysfakcji i uczczenia setnej rocznicy tak wielkiego wydarzenia, jakim jest niepodległość. Na zebraniu Stowarzyszenia "Razem dla Gorzupi" i Rady Sołeckiej sołtys wsi zaproponował zorganizowanie takiej imprezy. Zgoda zapadła jednomyślnie. Dzień 20-go maja 2018 r. - Zielone Świątki - plac szkolny. Tę datę i miejsce wybrano na start i metę biegu. W niedzielę przed południem organizatorzy - Rada Sołecka i członkowie Stowarzyszenia wraz ze sołtysem wsi przygotowali miejsce: zawiesili napisy "Start" i "Meta", rozstawili ławki i stoliki, obok parasole, przygotowano grilla i napoje. O godz. 14.00 rozpoczęły się zapisy uczestników biegu. W kolejce stanęli starsi i młodsi, mamy i tatusiowie, dzieci w różnym wieku, mieszkańcy Gorzupi i goście. Zapisało się 82 zawodników. Wszyscy z wiarą przebiegnięcia 1918 metrów, tyle liczył dystans jako symbol 1918 roku. Każdy zawodnik dostał plakietkę z napisem "Bieg Niepodległości - Gorzupia 2018 - Stowarzyszenie "Razem dla Gorzupi" oraz los upoważniający do uczestnictwa w loterii upominków po zakończeniu biegu. Prezes Stowarzyszenia Pani Aldona Paszek serdecznie przywitała uczestników biegu oraz kibiców, przedstawiła cel jakiemu przyświeca bieg. Na parę minut przed startem Pan Rafał Sójka, zamiłowany w biegach, przeprowadził krótką rozgrzewkę i uczestnicy stanęli na starcie. Motocykliści, jednocześnie strażacy OSP w Gorzupi zabezpieczyli trasę biegu, która prowadziła ulicami Gorzupi. Sygnał do startu wydała pani prezes Stowarzyszenia punktualnie o godz.15.00. Ruszyliśmy z placu szkolnego przy ul. Lipowej, następnie Kobierską, Kwiatową, Strażacką i Krotoszyńską, by zakończyć przy ul. Lipowej na ogrodzie szkolnym. Już po starcie uczestnicy rozciągnęli się jak kolarski peleton. Jedni szybciej inni wolniej, ale wszyscy dobiegli do mety przy dopingujących okrzykach kibiców. Co prawda, nie chodziło w tym biegu o zajęcie jak najlepszego miejsca, tylko liczył się udział, podkreśliła pani prezes Stowarzyszenia zapraszając zmęczonych zawodników do losowania upominków a wszystkich, również kibiców, na kiełbaskę z grilla. Pięknie spędzone niedzielne popołudnie. Przy stolikach dominował temat biegu: co poprawić, co dodać, aby zachęcić innych. Bo to, że za rok znowu pobiegniemy nie podlega dyskusji.
Tekst i udostępnienie zdjęć:
Henryk Kubiak