Bocian jest ptakiem monogamicznym, choć nie dobiera się w pary na całe życie. Samiec z samicą budują duże gniazdo, które służy im parę lat. Raz do roku samica składa zazwyczaj cztery jaja, chociaż nie wszystkie uda się wysiedzieć. Młode opuszczają gniazdo po około 60 dniach. Bocian biały jest mięsożercą, zjada szereg zwierząt, w tym owady, ryby, płazy, małe ssaki i ptaki.
W tym roku w Wielowsi wylęgły się w gnieździe cztery bocianki. W poprzednich latach zazwyczaj wychowywały się po dwa ptaki. Mieszkańcy z dumą przyglądali się ptasim rodzicom, jak uwijali się, aby je wyżywić. W Wielowsi jest dużo łąk przy rzece Orli, tam bociany znajdą sobie dużo pokarmu. Gdy wydawało się już, że młode bociany wkrótce szczęśliwie opuszczą gniazdo, 9 lipca w godzinach popołudniowych mieszkanka Wielowsi, przechodząc ulicą Stawną, zauważyła w krzakach młodego ptaka. Zaniosła go do miejscowego rolnika. Rolnik o zaistniałej sytuacji powiadomił sołtysa, a sołtys poprosił Komendę Powiatową PSP w Krotoszynie o pomoc. Strażacy z Krotoszyna szybko zjawili się z samochodem z wysięgnikiem i ulokowali ptaka w gnieździe.
Kilka później, w sobotę, z gniazda wypadł następny bocian. Nie można było już liczyć na pomoc strażaków z Krotoszyna, ponieważ brali udział w gaszeniu pożaru. Również w niedzielę wysięgnik był zajęty, dlatego mieszkańcy postanowili włożyć ptaka do gniazda za pomocą ładowarki miejscowego rolnika. Niestety ramię ładowarki było zbyt krótkie i dlatego postanowiono umieścić bociana w niższym, nie zasiedlonym gnieździe. Po około godzinie zgłodniały bocianek przefrunął do macierzystego gniazda i wszystko zakończyło się szczęśliwie. Teraz boćki opuściły gniazdo i buszują po łąkach, szukając pożywienia.
Mikołaj Naskrętski