26219507_755243824684602_7179739855497289660_n.jpg
ulotka.jpg
Wyślij nam wiadomość przy pomocy naszego szybkiego formularza kontaktowego.
grafika
Powiązane galerie:
Wernisaż wystawy fotografii Stanisława Kulawiaka - KODY ASYMETRYCZNE
Termin:
Od: 07-02-2014, 18:00
Do: 07-03-2014
Kategoria:

 

Wernisaż wystawy odbył się 7 lutego 2014 r. o godz. 18.00

Zobacz zdjęcia z wernisażu w galerii obok!


Wystawę będzie można oglądać przez miesiąc do 7 marca br.

 

 

 

 

 

 

Stanisław Kulawiak urodził się w 1954 r. Po ukończeniu Szkoły Podstawowej w Bobrownikach nad Prosną i Liceum Ogólnokształcącego w Ostrzeszowie w latach 1973-1979 studiował na Wydziale Elektrycznym AGH w Krakowie. Fotografią zajmuje się od roku 1974, najpierw prowadził Studencką Agencję Fotograficzną, a dwa lata później wspólnie z przyjaciółmi założył Grupę Twórczą SEM i Jaszczurową Galerię Fotografii. W roku 1980 został członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. Autor wielu wystaw i publikacji, w latach 1999-2013 współpracował z firmą żony Zofii - Oficyna Wydawnicza Kulawiak, a w lipcu 2013 roku otworzył Wydawnictwo i Archiwum Cyfrowe PUSTKOWIE. Mieszka w Ostrzeszowie, ojciec Agnieszki, Magdy i Zuzi.


 

Stanisław Kulawiak - artysta fotograf


 

ASYMMETRIA, powiada grecki słownik, znaczy - niewspółmierność  Obcowanie z fotogramami Stanisława Kulawiaka ostatniej pory dostarcza widzowi szczególnej intensywności przeżyć trudnej do zdefiniowania natury: jest to bowiem tyleż podziw i fascynacja, co doznanie swoistego metafizycznego wstrząsu, ba, poczucie ostrego podskórnego niepokoju, niezidentyfikowanego zagrożenia, a nawet winy, której źródła niełatwo dociec. Tu zaszła zmiana. Coś istotnego w sztuce solidnego, błyskotliwego zarazem obserwatora życia społecznego dokonało się.
Oto kamienne schody, zdeptane, do cna zdarte; inne, dopiero co oddane do użytku, a biegnące prosto w niebo i urywające się w połowie tej zuchwałej, niemiłej Panu Bogu drogi; ogromny kamień młyński, wchłaniany przez ziemię, w niej bez ratunku tonący; drzwi szopy, zwisające na zwichrowanych zawiasach; złowieszcza ruina rzeźni, przekreślona potężną rdzawą żelazną belką; pieniek do rąbania drewna, czy tylko drewna?; monstrualne, zrakowaciałe, brzuchate drzewo, pożerające żelazny krzyż; kożuch bluszczu, przygniatający drewnianą chatę; ogromna machina - wielki jak dinozaur okaleczony i okulawiony, na wpół rozszarpany kombajn zbożowy pośrodku szczerego pola: na wszystko to cierpliwe oko spogląda z bezlitosną dociekliwością i pomieszanym z czułością okrucieństwem. 
Ten ciąg zatrważających, podszytych grozą i wzbudzających głębokie metafizyczne poruszenie obrazów puentuje dobitnie dokument w swojej wymowie najjaskrawszy - najbardziej wyrazisty przejaw owej greckiej ASYMMETRII, którą naznaczony jest współczesny świat: oto sielski pogodny obraz na wylot prześwietlonej słońcem starej, chylącej się ku upadkowi stodoły, w sąsieku której śpi zwinięty w kłębek kot. To jedyna żywa istota, jaką zdołało wyśledzić cierpliwe oko, jakimś cudem przetrwała na ziemi jałowej, zapełnionej kalekimi artefaktami - obiektami, uczynionymi ludzką ręką, a przez ludzi porzuconej. Kiedy? Dlaczego? Z jakiej przyczyny? Czy nieodwracalnie?
                                                                                                                                                               Marian Pilot 

ASYMMETRIA, powiada grecki słownik, znaczy - niewspółmierność  Obcowanie z fotogramami Stanisława Kulawiaka ostatniej pory dostarcza widzowi szczególnej intensywności przeżyć trudnej do zdefiniowania natury: jest to bowiem tyleż podziw i fascynacja, co doznanie swoistego metafizycznego wstrząsu, ba, poczucie ostrego podskórnego niepokoju, niezidentyfikowanego zagrożenia, a nawet winy, której źródła niełatwo dociec. Tu zaszła zmiana. Coś istotnego w sztuce solidnego, błyskotliwego zarazem obserwatora życia społecznego dokonało się. Oto kamienne schody, zdeptane, do cna zdarte; inne, dopiero co oddane do użytku, a biegnące prosto w niebo i urywające się w połowie tej zuchwałej, niemiłej Panu Bogu drogi; ogromny kamień młyński, wchłaniany przez ziemię, w niej bez ratunku tonący; drzwi szopy, zwisające na zwichrowanych zawiasach; złowieszcza ruina rzeźni, przekreślona potężną rdzawą żelazną belką; pieniek do rąbania drewna, czy tylko drewna?; monstrualne, zrakowaciałe, brzuchate drzewo, pożerające żelazny krzyż; kożuch bluszczu, przygniatający drewnianą chatę; ogromna machina - wielki jak dinozaur okaleczony i okulawiony, na wpół rozszarpany kombajn zbożowy pośrodku szczerego pola: na wszystko to cierpliwe oko spogląda z bezlitosną dociekliwością i pomieszanym z czułością okrucieństwem.  Ten ciąg zatrważających, podszytych grozą i wzbudzających głębokie metafizyczne poruszenie obrazów puentuje dobitnie dokument w swojej wymowie najjaskrawszy - najbardziej wyrazisty przejaw owej greckiej ASYMMETRII, którą naznaczony jest współczesny świat: oto sielski pogodny obraz na wylot prześwietlonej słońcem starej, chylącej się ku upadkowi stodoły, w sąsieku której śpi zwinięty w kłębek kot. To jedyna żywa istota, jaką zdołało wyśledzić cierpliwe oko, jakimś cudem przetrwała na ziemi jałowej, zapełnionej kalekimi artefaktami - obiektami, uczynionymi ludzką ręką, a przez ludzi porzuconej. Kiedy? Dlaczego? Z jakiej przyczyny? Czy nieodwracalnie?

(Marian Pilot)

 

fot. Stanisław Kulawiak  fot. Stanisław Kulawiak

lokalizacja
Miejsce:

Galeria Refektarz KOK
ikona daty 12-02-2014, 09:36 ikona autoraRedaktor KOK
Pdf
Drukuj
Powrót
Wypowiedz się
COOKIE

Używamy plików cookie i podobnych technologii m.in. w celach statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące plików cookie. Korzystanie z tego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

Akceptuje powyższe warunki