Środa- 11 grudnia był dniem wyjątkowo pracowitym. Dzieci , dzięki życzliwości pana Czwojdy, który przyniósł nam ciasto, , miały możliwość samodzielnego pieczenia pierników. W ruch szły fartuszki, wałki i foremki. Było dużo radosnych przepychanek, bo każdy chciał zagniatać ciasto , wałkować i wyciąć jak najwięcej własnych pierniczków. Najdzielniej walczyli chłopcy, którzy przy pieczeniu wkładali dużo serca. Pierniki upiekły się znakomicie i czekają już tylko na konsumcje.
Tego dnia jednak czekały nas również kulinarne atrakcje zafundowane przez panią Habel, która upiekła nam do sali domek z piernika. Domek należało udekorować i to również nie sprawiło małym cukiernikom żadnego kłopotu. Domek udekoruje naszą salę, choć wygląda tak apetycznie , że może nie dotrwać do świąt.