Szkoła Podstawowa w Gorzupi

Historia Naszej Szkoły!


      Gorzupską szkołę wybudowano jeszcze w czasach zaborów, na początku stulecia. Zachowała się kronika placówki, z pierwszymi zapiskami (jeszcze w języku niemieckim) z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Pierwszym polskim kierownikiem szkoły został przybyły z Galicji na początku lat dwudziestych (wraz z małżonką Zofią) Wacław Janda. Był on wielkim Polakiem, przykładającym ogromną wagę do patriotycznego wychowania młodych gorzupian. W szkolnej kronice przeczytać można poczynione jego ręka wpisy, między innymi o przeróżnych uroczystościach patriotycznych. Jeszcze przed wojną Wacław Janda odszedł na emeryturę, pałeczkę po nim przejęła żona Zofia.

      Potem placówkę prowadzili kolejno:
1.Hieronim Woźniak
2.Kazimiera Dadej
3.Barbara Czemplik
4.I do dnia dzisiejszego Aldona Paszek.

      Dzisiaj Szkoła ma 6 klas i oddział przedszkolny, ale były lata, kiedy uczyli sie w Gorzupi nawet osmioklasiści. Lekcje prowadzono nie tylko w budynku szkoły, ale też w świetlicy i tak zwanym budynku dworskim. Obecnie dzięki zagospodarowaniu strychu oraz adaptacji mieszkania służbowego szkoła zyskała wiele nowych pomieszczeń na piętrze budynku. Dziś szkoła posiada 6 izb lekcyjnych, oddział przedszkolny, małą zastępczą salkę gimnastyczną, salę komputerową, bibliotekę, pomieszczenie socjalne, 3 tolety (w tym dla n-li), szatnię.

 

Odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej Wacławowi Jandzie

      21 kwiernia 2010 roku miała miejsce w szkole wielka uroczystość - odsłonięcie tablicy pamiątkowej poświęconej Wacławowi Jandzie, wieloletniemu nauczycielowi i wychowawcy Szkoły Podstawowej w Gorzupi.
      Wacław Janda, syn Józefa, urodził się 1 lutego 1887 roku w Stanisławowie. Jak wielu innych nauczycieli z Galicji, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości przybył do Wielkopolski, aby - co sam napisał w kronice szkoły w Gorzupi - „bodaj częściowo nadrobić zaległości w nauczaniu, jakie pociągnęły za sobą lata wojny i systematyczna germanizacja, która przez dziesiątki lat wpływem swoim destrukcyjnym psuła dusze polskie od dziecka.”
       1 października 1921 r. objął funkcję pierwszego nauczyciela szkoły powszechnej w Gorzupi, jego żona Zofia też tam uczyła. Wcześniej, przez dwa lata, gorzupskie dzieci tylko dwa razy w tygodniu przychodziły na lekcje, prowadzone przez nauczycieli Świnkowa i Różopola. Powierzone mu zadanie Wacław Janda wypełniał z ogromnym zaangażowaniem, stąd też cieszył się ogromnym szacunkiem całej wiejskiej społeczności. Do dziś jest często i życzliwie wspominany przez swych dawnych uczniów. W ich pamięci pozostał bardzo wymagającym, ale sprawiedliwym nauczycielem, który równie wielką wagę przykłada do postępów dzieci w nauce, jak do ich wychowania w duchu patriotycznym.
      Wacław Janda nigdy nie zapomniał o ważnych dla Ojczyzny rocznicach. Niektóre świętował razem z uczniami w parafialnym kobierskim kościele, większość jednak stawała się przyczynkiem do rozwinięcia tematu na lekcjach, zwrócenia uwagi na znaczenie dla historii narodu. Tak było np. w przypadku 150. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej, 900. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego, 400. hołdu pruskiego, rocznic Powstania Wielkopolskiego i wielu, wielu innych, czego ślady można znaleźć na kartach zachowanej do dziś szkolnej kroniki. Czytamy tam na przykład: „29 listopada poświęcono ostatnią godzinę nauki na przypomnienie dziatwie szkolnej dziejów Powstania Listopadowego, oświetlając działalność kierowników ówczesnego ruchu wolnościowego, ich wysiłki i dążności do odzyskania największego skarbu Narodu, jakiem jest wolność. Pieśnią Boże, coś Polskę zakończono chwilę wspomnień cieniom tych, którym nie dane było dożyć radosnego dnia wolnej Ojczyzny.”
       Gdy w 1926 roku po raz pierwszy obchodzono 11 listopada Święto Niepodległości , napisał: „Dla nas święto to stać się powinno wspaniałą manifestacją radości z powodu zdarzenia tak doniosłego w skutkach, jakiem pozostanie po wszystkie czasy dzień powołania do życia własnej państwowości po przeszło 100-letniej niewoli.”
       W 1939 r. Wacław Janda był już człowiekiem bardzo schorowanym, rencistą, oficerem rezerwy. Chociaż nie został zmobilizowany, zgłosił się swego macierzystego pułku w Poznaniu jako ochotnik, aby ratować Ojczyznę. Tym samym wkrótce podzielił losy tysięcy polskich oficerów zamordowanych przez NKWD. Z relacji jego córki Aliny Bednarczyk wynika, że w trakcie transportu na Wschód był przez młodszego kolegę zachęcany do ucieczki z pociągu, jednak ze względu na stan zdrowia musiał zrezygnować. Koledze udało się biec i kilka miesięcy później poinformował rodzinę Wacława Jandy o wywózce. Zofia Jandowa otrzymała z sowieckiego obozu list od męża i była to ostatnia wiadomość od niego. Nazwisko Wacława Jandy umieszczono już w pierwszym, ujawnionym przez hitlerowców w czasie wojny, spisie Polaków zamordowanych przez NKWD w Katyniu. Znajduje się ono także na liście katyńskiej, opublikowanej w Polsce w formie książkowej po raz pierwszy w 1989 roku, i w innych podobnych publikacjach.
      W Krotoszynie upamiętniono Wacława Jandę - w obecnym Gimnazjum Nr 2, na tablicy ku czci nauczycieli pomordowanych w czasie II wojny światowej, na Krzyżu Katyńskim (cmentarz przy ul. Raszkowskiej) oraz na tablicy pamiątkowej umieszczonej na budynku Szkoły Podstawowej w Gorzupi.

 

 
 
 

 

 

      

Website templatesBusiness directory UKYellow pages USWebsite design companyWeb design directoryWeb design directory AustraliaWeb design directory CanadaFree education web templates