Czternastego października przypada Dzień Nauczyciela. Owszem obchodzimy to święto i to radośnie. Jednak w Naszej Szkole tego dnia uroczyście pasuje się uczniów klas pierwszych – zarówno Szkoły Podstawowej jak i Gimnazjum – na … uczniów. Przez wrzesień i połowę października przyzwyczajają się do szkoły. Tego wymaga tradycja, choć spora część tych małych pierwszaków w zeszłym roku uczęszczał do „zerówki”, zaś ci starsi w dużej mierze byli uczniami naszej podstawówki.
Jak zawsze ta ceremonia odbywała się na Sali gimnastycznej. Na salę weszli pierwszacy. Każdy „podstawówkowiec” trzymał za rękę pierwszaka gimnazjalistę. Zgodnie z regułami wprowadzono oba poczty sztandarowe a następnie przemówiła Pani Dyrektor. Kolejnym elementem rytuału było uroczyste ślubowanie nowo wchodzących do grona braci uczniowskiej.
Następnie maluchy przedstawiły krótki program artystyczny. Trochę śpiewały, trochę recytowały. Z kolei Pani Dyrektor uroczyście pasowała ich wielkim wiecznym piórem na prawowitych pierwszaków. Każdy tez otrzymał pamiątkowy dyplom.
Gorzej było z początkującymi gimnazjalistami i ich wychowawcami. Musieli przejść kilka prób. Nie wszystkie były przyjemne. Na początek kozłowanie piłki. Nic trudnego, nic przykrego. Na mecie czekała ich obowiązkowa przekąska. Po minach widać było, że to nic smacznego. Coś jak banan z musztardą.
A teraz ogniowa próba dla wychowawców. Musieli w ciągu pół minuty zrobić jak największą ilość gimnastycznych pajacyków. Skakali aż miło! Natomiast ich „pociechy” rysowały ich portrety. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, iż rysowały z… zawiązanymi oczami. Trudno tu mówić o zbyt wielkim podobieństwie do oryginałów.
W końcu nastąpił moment uroczystego pozbawienia pierwszaków-gimnazjalistów kocich ogonów. Dokonała tego osobiście Pani Dyrektor przy wydatnym wsparciu wychowawców klas pierwszych.
Ostatnim punktem programu było uwiecznienie teraz już pełnoprawnych klas pierwszych na zdjęciach grupowych.
Tak oto znów powiększyła się nasza trzódka uczniowska.
Dnipro