Dzień Papieża Jana Pawła IIustanowiony przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w hołdzie papieżowi-Polakowi Janowi Pawłowi II i jest równocześnie Dniem Patrona Naszego Zespołu Szkół. Obchodzi się go uroczyście szesnastego października. Natomiast w Kościele Katolickim w Polsce obchodzony jest Dzień Papieski, który przypada w każdą niedzielę poprzedzającą rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. Corocznie uroczystości kościelne mają swoje tematy Dni Papieskich. W tym roku taki temat brzmi: „Jan Paweł II - Papież dialogu”. Z tej okazji Nasz Zespół Szkół postanowił sprezentować i zaprezentować parafianom, mieszkańcom miasta i okolic – po prostu środowisku – spektakl poetycki.
Ksiądz proboszcz parafii pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela, czyli tak zwanej Fary, udostępnił wnętrze kościoła oraz część sprzętu. Natomiast My talenty artystyczne naszych dzieci i młodzieży oraz umiejętności reżyserskie pań nauczycielek. Próby były liczne i żmudne, Zaś efekty mogliśmy oglądać w niedzielę dnia trzynastego października bieżącego roku, czyli dokładnie w Dniu Papieskim.
Na początek o godzinie sze3snastej odbyła się Msza święta celebrowana przez Księdza Dziekana proboszcza parafii. Po Mszy krótka krzątanina, trzeba bowiem przystosować miejsce do wymogów przedstawienia. Światło przygasa i przenosimy się w świat poezji, wiary i … radości.
Pani Dyrektor przypomina krótko, co za chwilę się odbędzie i z jakiego powodu. Przed ołtarzem stoi chór szkolny, któremu towarzyszy zespół muzyczny. Rozlegające się pieśni podkreślane są obrazami, zdjęciami rzucanymi na umieszczony z boku ekran. Rozlegają się też słowa poezji. Skąd? Trudno się zorientować. To na wysoko umieszczonej ambonie stoi recytatorka i dostojnie z przejęciem mówi.
Chwila zadumy, melancholii…
Nagle na scenę wbiegają radośnie mali artyści. Poprzebierani są w różne stroje z najrozmaitszych zakątków świata. Jest tam Arab, Szkot, mała Japoneczka, Chinka, góral podhalański tak bliski Janowi Pawłowi, Hinduska i wielu innych przedstawicieli świata. Śpiewają tańczą i podskakują. Zarażają zebranych radością, optymizmem. Bo o czym śpiewają? Ano o tym, kto może być świętym. I ten mały, i ten duży, i gruby, i chudy … Słowem każdy.
Ledwo przebrzmiały słowa dziecięcej piosenki ze środkowej nawy kościoła wyłoniła się ósemka gimnazjalistów. Jednakowo ubrani w sukienki lub koszule koloru różowego (?), łososiowego (?) – wybaczcie nie jestem mocny w nazywaniu kolorów. W każdym razie chwile przystanęli i ruszyli do żywiołowego tańca rodem pewnie gdzieś z Bałkanów, tańca tak bliskiego sercu każdego Słowianina. I w parach, i w kole, i z przyklękiem… feeria ruchu i gracji.
Jeszcze nie przebrzmiały dźwięki tańca a na scenę wchodzą znów ci najmłodsi. Tym razem jakoś wyciszeni, zamyśleni. Niosą wielką zieloną sieć rybacką. Przysiedli, słuchają słów poezji spadających z góry oraz słów padających od ołtarza.
Nagle z wysokości ambony rozlega się głos trąbki. Każdy Polak zna tę melodię. To słynna, już legendarna „Barka” – tak ukochana przez Naszego Papieża. Piosenkę zaczyna śpiewać chór, mali „cudzoziemcy” i w końcu cała zgromadzona publiczność.
Potem rozległy się długie, gromkie oklaski. To jednak nie koniec…
Przemówił ksiądz dziekan i serdecznie podziękował Pani Dyrektor, artystom i wszystkim współorganizatorom. Jednak ani on, ani zebrani nie mieli ochoty kończyć tak miłego dnia. Znów rozległy się dźwięki i słowa „Barki”. Teraz śpiewali już wszyscy od początku. Na znak proboszcza zebrani chwycili się za ręce i utworzyli łańcuch radości i wspólnoty.
Cóż jeszcze można dodać. Chyba tylko dwie rzeczy. Małych i młodych artystów oraz organizatorów przedstawienia ksiądz proboszcz zaprosił na skromny poczęstunek. Zapowiedział, iż będą słynne papieskie kremówki.
I jeszcze jedno. To ostatni Dzień Papieski, kiedy mają miejsce uroczystości poświęcone błogosławionemu Janowi Pawłowi II. „Błogosławiony” to niemało w Kościele katolickim, jednak wszyscy w naszym kraju niecierpliwie czekają na ów zapowiedziany kwietniowy dzień, kiedy Papież-Polak zostanie ogłoszony świętym. Następny Dzień Papieski będzie poświęcony już świętemu Janowi Pawłowi.
Dnipro