Dnia dwudziestego piątego listopada obchodzimy Światowy Dzień Pluszowego Misia. Cóż to za dziwaczne święto? Skąd się wzięło?

         Zaczniemy od: skąd się wzięło? Po prostu - z Ameryki czyli Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Święto nie jest stare, ma zaledwie jedenaście lat. W 2002 roku ustanowiono je z okazji setnej rocznicy powstania najsłynniejszej zabawki-przytulanki, mianowicie pluszowego misia. Aż trudno sobie wyobrazić, że przed 1902 rokiem nie było pluszowych misiów!!

         Pewnego razu na polowaniu prezydent USA Theodore Roosevelt nie pozwolił zabić rannego małego niedźwiadka. W gazetach pojawiły się rysunki przedstawiające to zdarzenie, zaś jeden pomysłowy człowiek zrobił szybko wzór znanej nam do dziś zabawki i nazwał ją "Teddy's Bear", czyli „Miś Teddy’ego”. Teddy to zdrobnienie od imienia owego prezydenta.

         Tak powstała najsłynniejsza zabawka-przytulanka. Kto z nas nie miał swojego misia. (Ja swojego mam do dziś, choć jest starszy od każdego z uczniów i od większości nauczycieli naszej szkoły.)

         I tak oto w poniedziałek dwudziestego piątego listopada 2013 roku pojawiło się w Naszej Szkole całe mnóstwo pluszowych misiów. Przyszły one do Szkoły z najmłodszymi, to jest z dziećmi z oddziałów przedszkolnych i klas pierwszych, drugich i trzecich podstawówki.

         Na początek wszystkie dzieci z pluszowymi misiami zebrały się w salach „zerówek”. Tam starsze z nich lub koleżanki z klas czwartych czytały na głos znane i nieznane opowiastki o pluszowych zabawkach. Wszyscy uważnie słuchali czytania, choć niewątpliwie większość znała te bajeczki.

         Następnie wszystkie maluchy przeszły na salę gimnastyczną. Tam odbyły się „misiowe zawody”. Każda konkurencja związana była z jakimś misiem. Więc widzieliśmy misie podrzucane na wielkiej płachcie. Latały zabawki wysoko…! Papierowe „pluszaczki” przesuwano dmuchnięciami, który szybciej pokona wyznaczoną trasę. Rysowano także portrety zabawek. Problem polegał na tym, iż osoba rysująca miała zawiązane oczy. Miała natomiast pomocnika-podpowiadacza. Niektóre z misiów z pewnością bardzo zdziwiły się swoimi portretami. Były i inne konkurencje. Oprócz tego dużo skakano, biegano i śpiewano.

         Roześmiane twarze świadczyły o tym, że „misiowa uroczystość” była udana.

         Na zakończenie każda klasa i każda „zerówka” otrzymała pamiątkowy dyplom oraz „miodowy słój” pełen … cukierków.

         Teraz cały rok będziemy czekać na kolejny zjazd pluszowych misiów w Naszej Szkole.

 Dnipro

 

dziennik lekcyjny vulcan

 

TACYNIEINNI

logo kolorowy uniwersytet

 RODO