W dniu 28 kwietnia strażnicy miejscy zostali wezwani na ul. Makową, gdzie na teren jednej z nieruchomości przedostała się sarna, która później nie mogła znaleźć powrotnej drogi do lasu.
Strażnicy zabrali ze sobą broń pneumatyczną, aby w razie konieczności podać jej środek usypiający. Takiej konieczności jednak nie było. Wspólnie z lekarzem weterynarii - p. Stanisławem Kajem funkcjonariusze postanowili wskazać sarnie wyjście z posesji, aby mogła przedostać się do pobliskiego lasu.
Nagonienie zakończyło się sukcesem i sarna po przebiegnięciu drogi skryła się w leśnej gęstwinie.