Jedziemy na safari. Tylko 125 kilometrów musiała pokonać grupa dzieci z terenu działania Rady Osiedla nr 9, by na kilka godzin przenieść się w świat oglądany zazwyczaj w programach przyrodniczych z cyklu „Zwierzęta świata”.
Po zeszłorocznej wyprawie do wrocławskiego Afrykarium poprzeczka została zawieszona wysoko. Długie godziny poszukiwań atrakcji mogącej równać się z pięknem podwodnego świata, oferowanym przez wrocławskie zoo, przyniosły nadspodziewane efekty. 25 hektarów cudów przyrody, które nawet najbardziej doświadczonym turystom opuściły żuchwy niżej, niż mają je normalnie. Niby to zoo, taki status ma od 2011 roku, ale zorganizowane tak, że zwiedzający nie ma absolutnie wrażenia, że w takim przybytku się znajduje. Luzem biegające zwierzęta udomowione, piękne wybiegi dla tych nieco groźniejszych i groźnych, pokazowe karrmienia z fantastycznymi opiekunami zwierząt… fok, małp, lwów, surykatek … niby każdy ogród zoologiczny ma to w swojej ofercie… ale karpi?! Tych znanych jedynie z niewielkich wanien na targowiskach miejskich, ściśniętych i ledwo żywych? Okazuje się, że są to pełnoprawni uczestnicy świata zwierzęcego i mogą być niezwykłą atrakcją zoo-safari. Sale zabaw, sale edukacyjne, place zabaw, kino. Białe lwy i białe tygrysy. Co krok, to emocje. Co krok, to pełne podziwu spojrzenia dzieci i dorosłych. Co krok, to coraz więcej pewności, że było warto. I co krok to myśl, że za rok będzie jeszcze trudniej. Ale damy radę. Niech moc nadal będzie z Radą Osiedla nr 9.