29 września dyżurny Straży Miejskiej przyjął najbardziej nietypową interwencję w jej 25-letniej historii: mieszkanka os. Korczaka poprosiła o przyjazd patrolu z powodu... dużego pająka, który znajdował się w jej mieszkaniu.
Dyżurny trochę się zawahał, ale wysłał strażników, bo przecież nigdy nie wiadomo, co ludzie
mogą trzymać w domu. Przerażona pani poinformowała ich, że pająk znajduje się między zabawkami dziecka. Po dokładnym przeszukaniu zabawek pająk się znalazł - rozpiętość odnóży wynosiła ok. 5 cm. Okazało się, że strach ma wielkie oczy. Funkcjonariusze zabrali go z mieszkania i wypuścili na trawnik przed blokiem.
Generalnie prosimy jednak, aby z tego typu problemami radzić sobie we własnym zakresie.