Wreszcie nadeszła. Powoli, bez pośpiechu, przyszła wiosna. Jaką Gorzupię zastała pierwszego dnia? Zobaczymy, spacerując ulicami wsi. Naszą wędrówkę zaczniemy od ul. Promienistej. W sadzie pobielone drzewa, zabezpieczone wapnem przed mrozem. W przydomowym ogródku przebiśniegi pełne białych kwiatów. Tulipany pod płotem i pod ścianą domu, rosną wysuwając zielone listki spod pierzynki śniegu. Idąc ul. Kobierską, również w ogródkach widać szeregi białych przebiśniegów i pięknie kwitnących krokusów, uśmiechających się do słońca. Na Strażackiej, bocianie gniazdo jeszcze puste, czeka na swoich lokatorów. Mam nadzieję, że już wkrótce usłyszymy bociani klekot. Tak jak zobaczymy tańczące jaskółki, jakby ciągle w pośpiechu. Usłyszymy skowronki, zwiastuny wiosny, kiedy wyjdziemy na pole, popatrzeć jak rośnie zboże. Ale wróćmy do naszego spaceru. Idąc ul. Krotoszyńską, spoglądam przez płoty do przydomowych ogródków. Także widzę przebiśniegi, fioletowo kwitnące krokusy. Ziemia jeszcze mokra, miejscami leży śnieg a więc nie ma mowy o wiosennych pracach w ogródkach. Na krzewach bzu i magnolii pełne pąki, jakby chciały pokazać wiośnie i nam, że ich czas szybko nadchodzi, że to już za chwilę, pochwalą się zielonymi listkami i pięknymi kwiatami, słodkim zapachem. Ale my wiemy, że na to musimy jeszcze trochę poczekać. Niby nie było tego roku dużo śniegu, ale idąc ul. Kobierską, może zaskoczyć nas widok dużej ilości śniegu na poboczu drogi, zgarniętego przez pług odśnieżający zasypaną jezdnię. Te zwały długo będą topnieć nie dając zapomnieć o zimie, do dnia kiedy słońce pokaże swoją wyższość.
Zachęcam do odkrywania uroków pierwszych dni wiosny.
Tekst i zdjęcia: Henryk Kubiak