Tradycyjnie członkowie Klubu Turystyki Rowerowej „Peleton” wyruszyli w Nowy Rok na rowerową przejażdżkę. Niestety, wietrzna i deszczowa pogoda nie zachęcała do rowerowych eskapad, stąd na krotoszyńskim Rynku zjawiło się trzech rowerzystów: Jasiu Grząka, Robert Radajewski i Antoni Azgier.
Pogoda niepewna, więc robimy fotę i ruszamy ścieżką rowerową do Zdun. Zaczyna padać, a porywisty czołowy wiatr sprawia nam trochę kłopotu. Po mozolnej walce z deszczem i wiatrem wreszcie dojeżdżamy do Zdun. Ulga, bo zmieniamy kierunek jazdy i teraz wiatr mamy w plecy. Wcześniej ustaliliśmy, że w związku ze 100. rocznicą wybuchu Powstania Wielkopolskiego odwiedzimy szaniec powstańczy na Borownicy. Na Borownicy skręcamy zgodnie z tablicą kierunkową w kierunku szańca. Tuż przed szańcem droga fatalna, aż strach jechać na rowerze, takie błoto. Kiedyś wyczytałem w lokalnej gazecie, że gmina Zduny i Starostwo Powiatowe miały zrobić wspólnie dobry dojazd do szańca oraz szałas z nowymi ławkami. Niestety, nic z tych planów nie wyszło, a teraz po hucznych obchodach trudno liczyć na realizację tych dawnych zamierzeń. A szkoda, bo po zrobieniu fotek szybko musieliśmy uciekać z powodu intensywnego deszczu. W planie mieliśmy się zatrzymać na leśnym parkingu koło studni św Marcina, ale z powodu fatalnej pogody zrezygnowaliśmy tego pomysłu i zatrzymaliśmy się przy gościńcu Światełko. Przejechaliśmy gruntową drogą około 1 km, ale nasze rowery i buty wyglądają na opłakane. Po powrocie do domu będzie trochę roboty z ich czyszczeniem.
Po odpoczynku ruszamy do Krotoszyna. Na szczęście przestało padać, ale wiatr dalej dość silny towarzyszył nam aż na krotoszyński Rynek. Jeszcze parę fotek przy świątecznych dekoracjach na Rynku i dziękujemy sobie za wspólną jazdę. I to był ostatni moment przed kolejną jeszcze mocniejszą porcją deszczu.
Antoni Azgier