Marian Langiewicz urodził się 5 sierpnia 1827r. w mieszczańskiej rodzinie w Krotoszynie i mieszkał przy Alei Powstańców Wielkopolskich, gdzie dziś znajduje się tablica na budynku szkolnym upamiętniająca to wydarzenie, bo, niestety, budynek domu rodzinnego Langiewiczów już nie istnieje. Metryka jego urodzenia przechowywana jest w Muzeum Regionalnym im. Hieronima Ławniczaka. Ochrzczony został w kościele farnym pw. św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie. To bardzo ważne fakty, bo świadczą dobitnie o polskiej narodowości i katolickim wyznaniu Langiewiczów. Należy pamiętać, że w XIX w. Krotoszyn zamieszkiwali w głównej mierze Niemcy (protestantyzm), Żydzi (judaizm) i Polacy (katolicyzm).
Ojciec Langiewicza, Wojciech Langiewicz, był lekarzem. Studiował medycynę na Uniwersytecie Warszawskim. Wraz z żoną Eleonorą wychował w Krotoszynie trzech synów: Aleksandra, Antoniego Józefa i wyżej wspomnianego Mariana Melchiora. Polskie korzenie Langiewiczów żyjących w niesprzyjającym, nieprzychylnym im krotoszyńskim otoczeniu zaważyło najprawdopodobniej na decyzji o wyemigrowaniu z miasta. Niewątpliwie na nią miała też wpływ przedwczesna śmierć ojca Mariana Langiewicza i wynikające stąd trudne warunki bytowania całej rodziny.
Marian początkowo uczył się w domu, co świadczy o względnej zamożności jego rodziców, która mogła pozwolić sobie na zatrudnienie prywatnych guwernerów dla synów. Potem pobierał nauki w gimnazjum (lata 1836-1844), gdzie powtarzał pierwszy rok (sic!), prawdopodobnie ze względu na chorobę oczu, która uniemożliwiała mu długie ślęczenie nad kajetami. Kontynuował naukę w szkole w Trzemesznie koło Gniezna, gdzie zdał maturę. W domu pracował samodzielnie nad językiem polskim; to zaowocowało w jego dalszym życiu.
Marian Langiewicz zawsze czuł się Polakiem. Charakteryzowała go większa niż przeciętna inteligencja, marzycielskie usposobienie i zainteresowanie wojskowością, a w szczególności artylerią.
Został mianowany dyktatorem powstania styczniowego (1863r.), którą to funkcję pełnił ledwie dziewięć dni. To nie tyle sytuacja wymusiła na nim objęcie dowodzenia, ale pasja i miłość do wojskowości oraz zaufanie jakim darzyli go powstańcy. Sam nie był w stanie dowodzić całym powstaniem. Mimo swych niewątpliwych zdolności przywódczych, nie mógł kierować nim tak, by doprowadzić zryw Polaków do zwycięstwa.
Jego zaangażowanie w walkę i działania powstańcze wynikało niewątpliwie z atmosfery panującej w domu rodzinnym i otrzymanego od rodziców wychowania w duchu patriotycznym. Rodzina Langiewiczów pielęgnowała bowiem starannie tradycje narodowe i powstańcze. Nazwisko to zapisało się złotymi zgłoskami na kartach historii. Bratanek ojca Mariana Langiewicza, Marceli Langiewicz, brał udział w powstaniu wielkopolskim (1918r.), a ojciec Mariana, Wojciech Langiewicz, zmarł na cholerę w Warszawie w 1831r., niosąc heroiczną pomoc medyczną rannym Polakom w powstaniu listopadowym (1830r.).
Po upadku powstania styczniowego Langiewicz trafił na dwa lata do więzienia w Austrii, bo próbował przekroczyć nielegalnie granicę. Gdy został zwolniony przez Austriaków, przebywał na emigracji. Utrzymywał się m.in. z hodowli koni rasowych oraz z handlu bronią jako reprezentant Zakładów Kruppa z Essen. Później wyjechał do Turcji, aby tam służyć w armii jako Langie Bey. Turcja nigdy nie uznała rozbiorów Polski i przygarniała naszych rodaków, dając im schronienie.
Marian Langiewicz zmarł w Turcji prawdopodobnie na płuca 10 maja 1887r. i został pochowany w Konstantynopolu na cmentarzu Haidar Pasha. Jego zwłok nie przeniesiono do Polski. Grób Langiewicza znajduje się tam do dziś (przedmieście Konstantynopola „po stronie azjatyckiej” cieśniny Bosfor). Istniały co prawda plany w okresie międzywojennym, aby sprowadzić prochy Langiewicza i pochować je w wybudowanym w tym celu mauzoleum na krotoszyńskich Błoniach na wyspie na Jeziorze Odrzykowskim, jednak z planów zrezygnowano.
Mauzoleum nie byłoby jedynym świadectwem heroicznego życia Mariana Langiewicza. W 1863r. powstał opiewający działalność powstańczą krotoszynianina „Marsz Langiewicza”. W Wykusie, w miejscu, gdzie rozlokowany był powstańczy obóz Langiewicza w czasie powstania styczniowego, znajduje się kamień, który upamiętnia to wydarzenie. Po latach, w czasie II wojny światowej, w tym samym miejscu swe schronienie miała grupa mjra Jana Ponurego Piwnika, komendanta Zgrupowań Partyzanckich Kedywu Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK. Historia zatoczyła więc koło…
Do dziś żyją potomkowie Mariana Langiewicza w USA (z drugiego małżeństwa z angielską arystokratką Suzanne). Na krotoszyńskim cmentarzu przy ul. Raszkowskiej usytuowany jest przy głównej alejce grobowiec rodziny Langiewiczów.
Senat RP ogłosił rok 2013 Rokiem Powstania Styczniowego, ponieważ przypadła na styczeń br. 150 rocznica wybuchu tego zrywu niepodległościowego Polaków z XIX.
Opracowanie: Karolina Król, kl. IIc, I LO im. Hugona Kołłątaja w Krotoszynie
Więcej informacji na stronie:
http://www.eszkola-wielkopolska.pl/eszkola/projekty/liceum1-krotoszyn/kampol/