Po raz dziewiąty, 25 kwietnia odbył się Trzebnicki Maraton Rowerowy "Żądło Szerszenia". Trzebnicka impreza otwiera cykl amatorskich imprez szosowych. Maraton gomadzi na starcie 800 osób, które muszą być przygotowani do pokonania jednego z dwóch dystansów Mini - 85 km lub Mega - 150 km.
Start honorowy odbył się na terenie miasta, a ostry w miejscowości Nowy Dwór. Kolarze startowali w 10-osobowych grupach w odstępach 2 minutowych. Trasa maratonu wiodła przez piękne rejony stawów i lasów w Parku Krajobrazowym Doliny Baryczy, aby następnie wjechać na pagórki czyli Wzgórza Trzebnickie, przez miejscowych nazwanych Kocimi Górami.
10-osobowa grupa, w której jechał piszący te słowa, od startu podzieliła się. Przez ponad 100 km jechaliśmy w trzy osoby doganiając innych startujących, którzy z różnych przyczyn jechali trochę wolniej. Na 48 km miała miejsce niecodzienna sytuacja. Przejeżdżając na skraju lasu nasza grupa, która w tym miejscu liczyła 6 osób, natknęła się na przebiegające stado jeleni. Zwierzęta niespodziwanie skręciły w naszą stronę i dosłownie zaczęły przeskakiwać przez kolarzy. Na szczęście zwierzęta poradziły sobie z przejeżdżającymi rowerzystami i nikomu nic się nie stało. Różne rzeczy na drodze widziałem, ale jelenia przeskakującego kolarza jeszcze nie.
Po opuszczeniu Doliny Baryczy mając już w nogach przeszło 100 km, wjechaliśmy na Wzgórza Trzebnickie. Tutaj wspólna jazda się kończy i zaczyna walka z samym sobą. Po niespełna 40 km zjeżdżamy z pagórków i podążamy w kierunku mety w Trzebnicy. Jak wcześniejsze odcinki, tak i końcówka trasy, w newralgicznych punktach jest zabezpieczana przez strażaków oraz policję.
Na mecie czeka na nas pamiątkowy medal, posiłek regeneracyjny oraz rozmowy ze znajomymi poznanymi na innych maratonach.
(art)
Wyniki krotoszynian: Piotr Kopaczyński - 5:25:25, Krzysztof Kubik - 4:13:09, Artur Paterek - 4:23:40, Damian Witkowski - b.d.
Fot. archiwum autora
Wspólne zdjęcie na mecie. Artur Paterek i Krzysztof Kubik z OTR Interkol z Zenonem Janiakiem, prezesem trzebnickich Szerszeni.