Astra Krotoszyn - Olimpia Koło 3:3
Astra: Półtoraczyk, Stachowiak, Wawrocki, Kosiński, Sworowski, Potarzycki, Tomczak, Udzik, Kopaczewski (46 Czajka), Swora (64 Falentin)
Olimpia: Biskupski, Sikorski, Mikusik, Gurlaga, Donart, Powietrzyński (93 B. Kotkowski), D. Kotkowski, Kawka, Michalak, Moranda, Sliga
Po wyjątkowo długiej zimowej przerwie, spowodowanej przełożeniem pierwszych dwóch kolejek, piłkarscy kibice doczekali się wreszcie ligowej inauguracji. Niestety, dla nas nie była ona taka jakiej byśmy oczekiwali. Astra przesunęła się w dół tabeli o jedno miejsce i jest już bezpośrednio zagrożona spadkiem.
Jakiś czas temu w internecie pojawiły się informacje jakoby kolscy seniorzy mieli zostać wycofani. W sobotę kategorycznie zaprzeczył im II trener tej drużyny Andrzej Rostkowski. Wycofana z ligi wielkopolskiej została natomiast drużyna juniorów starszych, której część przeszła do pierwszego zespołu. W minionym tygodniu z jego prowadzenia zrezygnował Leszek Fidling, którego w ostatniej chwili zastąpił Janusz Piotrowski. Mając więc w pamięci naszą wygraną w ostatnim sparingu z Huraganem Pobiedziska 6:1 wydawało się, że bez większych problemów powinniśmy sobie poradzić.
Zgodnie więc z przewidywaniami sobotni mecz zaczął się dla nas wspaniale, gdyż już w 12 min. po bardzo precyzyjnie wykonanym rzucie wolnym z ok. 20 metrów prowadzenie uzyskał Sławomir Udzik. W 21 min. mieliśmy niemal kopię tej sytuacji, ale tym razem minimalnie pomylił się Krzysztof Matuszak. Chwilę później Kamil Biskupski nie dał się pokonać Dariuszowi Kopaczewskiemu. W 28 min. leszczyńscy sędziowie popełnili poważny błąd nie odgwizdując wyraźnego bo kilku metrowego spalonego, co w efekcie dało wyrównującego gola zdobytego przez Huberta Powietrzyńskiego.
Druga połowa zaczęła się od dobrej interwencji kolskiego bramkarza. W 50 min. po pięknym strzale z 25 metrów Łukasza Michalaka to jednak goście cieszyli się z bramki. Na szczęście kilkadziesiąt sekund potem, po rzucie rożnym celną główką z najbliższej odległości popisał się Mirosław Czajka. W 55 min. miał on podobną sytuację, ale tym razem piłka przeszła tuż obok słupka. Tymczasem w 61 min. w znów kontrowersyjnych okolicznościach Olimpia zdobyła bramkę, a jej autorem był Piotr Moranda. Później dobrych okazji nie wykorzystali astrowicze: Michał Kosiński, Wojciech Falentin, Czajka i Michał Potarzycki. W 80 min. dopisało nam szczęście, bo Moranda trafił w słupek. W 84 min. doszło do sporego zamieszania na przedpolu gości, które zakończyło się wyrównaniem przez Falentina na 3:3. Już w przedłużonym czasie silny strzał z 16 metrów oddał Potarzycki, bramkarz odbił piłkę, ale nie było nikogo na dobitkę.
W następnym meczu, 8 kwietnia 2006 r. (sobota), o godz. 16.00 zagramy na wyjeździe z Ostrovią.
[Witold Blandzi]
Maciej Dolata (trener Astry)
Rywal tak, jak i my chce jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie w IV lidze i remisując tutaj dzisiaj uczynił spory krok ku temu. Szczerze przyznam, że inauguracje są dla mnie zawsze bardzo trudne. Tak było w “Jarocie”, “Polonii” no i w Krotoszynie. Zawsze jednak realizowałem założony cel i tak też będzie tym razem. Dzisiaj mam sporo uwag do defensywy. Do następnych meczów musimy się lepiej przygotowywać szczególnie pod względem mentalnym, taktycznym. Musimy też poprawić skuteczność.
Andrzej Rostkowski (II trener Olimpi)
Szkoda tej porażki, gdyż sądzą po przebiegu meczu, w którym sporo było walki, to powinniśmy go wygrać i zainkasować potrzebny komplet punktów, po który przyjechaliśmy. Niestety stało się inaczej.
Zobacz takze:
* Tabela IV ligi wielkopolskiej - grupy południowej...
* Terminarz rundy wiosennej...
* Strona internetowa Astry Krotoszyn...
[aa]