28 lipca br. Rada Osiedla nr 1 i Zarząd Powiatowy LOK zorganizowały po raz kolejny rajd rowerowy dla swoich członków. Wszystkie sprawy organizacyjne były zapięte na przysłowiowy ostatni guzik poza jednym, a mianowicie pogodą. Niestety przez cały tydzień pogoda nie była sprzyjająca, ale piątek zaczął się obiecująco, bo z rana zaświeciło słońce. Około 10:00 jednak zaczął padać drobniutki deszcz, a niebo całe w chmurach. I z tego powodu frekwencja znów była mizerna. Na strzelnicy na starcie pojawiło się niestety tylko 6 osób. Po sprawdzeniu czy wszyscy mają nieprzemakalne kurtki postanawiamy wyruszyć na planowaną trasę. Wiodła ona ul Ogrodowskiego, Ostrowską i Chwaliszewską w kierunku głazu narzutowego. Komandorem i kierownikiem trasy był Antoni Azgier, a opiekunami z ramienia Rady Osiedla nr 1 Bronisław Roszak i Mirek Chojnicki. Ul. Chwaliszewska od restauracji „Pod dzwonem” do Jawnika przypomina raczej przysłowiowy ser szwajcarski niż przejezdną ulicę. Ale to dopiero początek naszej przygody. Wjeżdżamy do lasu. Deszczyk dalej rosi, a my wjeżdżamy na najtrudniejszy odcinek trasy: od tzw Majdanu do głazu. Błoto, kałuże wody, ale jakoś udało nam się pokonać ten najtrudniejszy i najgorszy odcinek trasy bądź co bądź rowerowej. Wiele lat temu Klub Turystyki Rowerowej zwracał się z prośbą do władz Starostwa by na tym odcinku wykonać rowy odpływowe, a ziemią z nich podnieść poziom drogi tak, by woda opadowa spływała do rowów. 2 lub 3 lata temu zamiast rowów nasypano na tę drogę ziemię z gliną i iłem i teraz po deszczach stała się prawie nieprzejezdna, a woda zamiast być w rowie, stoi w koleinach lub na całej szerokości drogi. Wreszcie docieramy do głazu i na szczęście przestało padać. Tu w trzecią funkcję czyli przewodnika wcielił się A. Azgier. Następnie jedziemy dużo lepszą drogą bo o podłożu piaszczystym gdzie tylko chwilami są niewielkie kałuże. Docieramy duktem leśnym do słynnych kurhanów. Opowieści o tym miejscu udzielają A. Azgier i Br. Roszak, były szef krotoszyńskiego Nadleśnictwa. Wreszcie wyjeżdżamy z lasu. Asfaltem jedziemy w kierunku studni św. Marcina. Dopiero tu spotkał nas nieprzyjemny przypadek, kiedy jeden z uczestników przewrócił się, na szczęście tuż za kałużą. I był to jedyny wypadek na tych potwornie trudnych odcinkach leśnych dróg. Pogoda wreszcie zrobiła się wspaniała. Słońce i ciepło, więc przy studni wszyscy rozbierają się do koszulek. Teraz już asfaltem dojeżdżamy do Chachalni i ścieżką rowerową do Szańca Pamięci 56 pp. Ostatnia pogadanka i uciekamy na strzelnicę bo za nami dużo bardzo ciemnych chmur. Udało nam się dotrzeć sucho na strzelnicę. Najpierw strzelanie, a w międzyczasie opiekunowie przygotowują herbatę i słodkie ciasteczka. Było nie było, przejechaliśmy w trudnych warunkach ok 20 km, a więc trochę zgłodnieliśmy. W czasie posiłku przeprowadzony został konkurs krajoznawczy z trasy rajdu. W strzelaniu najlepszy był Olaf Sobieraj (SP 8) przed Mateuszem Robaczykiem (SP 4) i Marcinem Szwałkiem (ZSS). W konkursie krajoznawczym zwyciężył Marcin Szwałek przed Mateuszem Robaczykiem i Olafem Sobierajem. Nagrody rzeczowe, batony i poczęstunek w ramach akcji LATO z LOK ufundował ZP LOK, a Rada Osiedla nr 1 zapewniła proporczyki i opiekę osób dorosłych. Mimo fatalnych warunków terenowych była to bardzo fajna eskapada i tylko żałować należy, że tak niewielu było uczestników. Wszystkich miłośników strzelectwa i turystyki rowerowej zapraszamy na koniec wakacji na Wakacyjne Zawody Strzeleckie w dniu 2.09. (organizator: ZP LOK), oraz na rajd rodzinno-rowerowy „Pożegnanie Lata” w dniu 3 września (organizator: ZO PTTK).
Tekst i udostępnienie zdjęć:
Antoni Azgier