Po raz pierwszy uczestniczyłem w organizowanym przez Oddział PTTK Pracowników Kolejowych XXXII Ogólnopolskim Rajdzie „Szlakiem Powstania Wielkopolskiego”. Rajd został zorganizowany pod patronatem Marszałka Województwa Wielkopolskiego oraz przy wsparciu Powiatu Poznańskiego, Urzędu Miasta Poznania, Zarządu Głównego PTTK, Zarządu Głównego Związku zawodowego Kolejarzy w Poznaniu, Międzyzakładowej Organizacji Związkowej przy PKP Energetyk w Poznaniu i Bractwa Kurkowego z Murowanej Gośliny. Co prawda Rajd odbywał się po raz 32, ale jego historia sięga roku 1968 (a więc 50-lecie). Z różnych powodów nie odbyło się kilka rajdów i stąd dopiero jego 32 edycja.
Udział w Rajdzie rozpocząłem wyjazdem pociągiem do Poznania. Tu o godz 10.00 przy dworcu Poznań Zachodni zebrała się grupa 32 osób, które zdecydowały się uczestniczyć na trasie 3-dniowej w tym grupa młodzieży szkolnej z Siemienic k. Kępna oraz dorośli turyści z Poznania, Gniezna i ja z Krotoszyna.
Po powitaniu przez komandora Rajdu Andrzeja Kudlaszyka i powitaniu miłej przewodniczki ruszamy autokarem pod pomnik Powstańców Wlkp przy ul Towarowej. Składamy wiązankę kwiatów i zapalamy znicze. Teraz jedziemy na Aleje Marcinkowskiego. Pieszo przemierzamy plac Wolności, ul.Paderewskiego na Rynek. Mamy jeszcze trochę czasu do godz 12.00 więc idziemy do wspaniałego kościoła farnego, a następnie wracamy na Rynek i obserwujemy wraz z bardzo licznymi wycieczkami młodzieży ten południowy spektakl oraz wysłuchujemy trębacza. Teraz idziemy do Odwachu czyli Muzeum Powstania Wielkopolskiego. Najpierw oglądamy film na temat powstania, a następnie całą ekspozycję muzealną. Podchodzimy jeszcze pod zamek królewski Przemysława II i wracamy do autokaru by pojechać na Wzgórze św Wojciecha. Przechadzka po cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan do mogiły pierwszego dowódcy powstania gen Stanisława Taczaka. Komandor Rajdu składa na płycie grobu wiązankę kwiatów oraz zapalamy znicze i idziemy do kościoła św Wojciecha. Niestety kościół zamknięty, więc zwiedzamy tylko kryptę zasłużonych dla Poznania i Wielkopolski wielkopolan. Tym samym zakończyliśmy zwiedzania Poznania i ruszamy na bazę noclegową „Zacisze Leśne” w Mierzynie. Po drodze zatrzymujemy się przed marketem w Kwilczu by zakupić żywność na kolację i śniadanie. Na miejscu dostajemy z kolegą z Poznania klucz do 4-osobowego pokoju - na kolejną noc dojedzie dwóch panów aż z Tarnowskich Gór.
Przy kolacji trochę oglądamy tv i idziemy spać. W sobotę o godz 9.00 ruszamy na trasę. Najpierw Ośrodek Edukacji Przyrodniczej w Chalinie. Fajny i bardzo rozgadany przewodnik opowiadał i to dość ciekawie o wszystkim tylko nie o przyrodzie, ale i tak było ciekawie. Kolejny punkt na turystycznej trasie to tzw Olandia k. Prusimia w której oglądamy z przewodnikiem miniaturowy skansen budownictwa holenderskiego czyli tzw menonitów, którzy osiedlali się za zgodą możnowładców na terenie Polski, a szczególnie na Żuławach. Mimo, że byłem tu już drugi raz to dopiero teraz mogłem zwiedzić całą ekspozycję oraz inne obiekty i wyposażenie ośrodka, które służy nieco zamożniejszym niż my turystom i instytucjom. Teraz jedziemy do miejscowości Mniszki i zwiedzamy z przewodnikiem Centrum Edukacji Regionalnej i Przyrodniczej. Pięknie odnowione i zagospodarowane na ekspozycje pomieszczenia gospodarcze dawnego folwarku dobrze służą szczególnie edukacji regionalnej. Po zwiedzaniu chwila na odpoczynek przy kawie i słodkim pieczywie. Do zwiedzania pozostaje nam jeszcze jeden punkt a m.in. wieża tzw. dostrzegalnia w Puszczy Noteckiej koło Sierakowa. Fatalnie oznakowany dojazd, a właściwie jego brak powoduje, że musimy dwukrotnie zawracać na wąskich drogach wielkim autobusem. Na szczęście udaje się nam dojechać.
W grupach po 10 osób wchodzimy na wieżę. Wieża ma 32 m wysokości, a my wchodzimy na taras widokowy na wysokości 27 m. Warto było się potrudzić bo widok był wspaniały. Jeszcze tylko uzupełnienie zakupów i powrót na nocleg, ale to jeszcze nie koniec atrakcji. Organizatorzy zapraszają na kiełbaski i kaszankę z grilla plus podsmażane plastry boczku i dwa rodzaje warzywnych sałatek jako przystawki. Wędlina bardzo smaczna i tylko szkoda, że zabrakło choćby trochę pieczywa. Przy ognisku długo w nocy (bardzo ciepłą jak na tę porę roku) trwały pogaduszki, opowiadanie dowcipów i próby śpiewania. Pora iść spać bo w niedzielę zapowiedziano wcześniejszy wyjazd, a jest nas 4 autokary czyli razem ok 120 osób. Ruszamy do Międzychodu, gdzie zatrzymujmy się pod pomnikiem Powstańców Wielkopolskich. Przewodnik z Międzychodu opowiada z wielkim patosem o poświęceniu zdrowia i życia przez wielu Wielkopolan dla odzyskania niepodległości przez Wielkopolskę w trakcie powstania, a następnie ich walce w obronie tej niepodległości w wojnie polsko-rosyjskiej w latach 1919-1920.
W zadumie składamy wiązankę kwiatów, zapalamy znicze, a na zakończenie tej patriotycznej uroczystości odśpiewaliśmy hymn narodowy. Jedziemy do Lusowa czyli na metę Rajdu. Tu organizatorzy dają nam wolną rękę i tylko szkoda, że nie powiedzieli co można tu zobaczyć. Część idzie na mszę św, część do Muzeum Powstańców Wielkopolskich oraz na pobliski cmentarz na mogiłę gen Józefa Dowbor-Muśnickiego. Niektórym grupom młodzieży zwracam uwagę na te obiekty oraz nowy pomnik generała przed budynkiem Szkoły Podstawowej w Lusowie. Powoli na metę usytuowaną w parku obok pałacu (niegdyś własności generała J. Dowbor-Muśnickiego) ściągają turyści piesi, rowerowi i autokarowi razem ok 800 osób. Po zjedzeniu bardzo sytej grochówki rozpoczynają się konkursy: muzyczny, rajdowe pchełki, krajoznawczy nt. Powstania Wielkopolskiego, strzelania z wiatrówki i rzutów lotkami. Nie wiem jak mi poszło w konkursie krajoznawczym bo ogłoszono tylko zwycięzców drużynowych, w strzelaniu poszło mi kiepsko, ale za to wygrałem konkurs rzutu lotkami. Po wręczeniu pucharów i nagród uczestnicy żegnają się i ruszamy do Poznania. Początkowo nie liczyłem, że zdążę na pociąg do Krotoszyna o 14.27, ale się udało i tuż po 16.00 byłem już w domu.
Dziękując organizatorom udanej imprezy chciałbym zwrócić uwagę, że hasło rajdu powinno być najważniejsze. Zamiast więc oglądać obiekty przyrodnicze czy regionalne zabrakło mi odwiedzenia pomników i miejsc związanych z Powstaniem Wielkopolskim (pomijając sam Poznań) np. muzeum regionalnego w Międzychodzie, pomnika Powstańców w Sierakowie i Kwilczu i wielu innych będących w pobliżu miejsc i miejscowości.
Tekst i udostępnienie zdjęć:
Antoni Azgier
KTR Peleton Krotoszyn